07 grudnia 2013

Kieleckie ścieżki rowerowe


         
                 Ścieżki rowerowe w Kielcach i regionie to ważny element infrastruktury, służący do alternatywnego względem samochodów przemieszczania się do szkoły i  pracy, ale również do aktywnego wypoczynku i jako oferta turystyczna. Powstaje ich wokół coraz więcej ale niestety w ślimaczym tempie i często nie przemyślanie. Dużą zasługą są inicjatywy społeczne prowadzone np. przez MTB Kielce i Stowarzyszenie Kieleckie Inwestycje, które między innymi  poprzez akcje  „masa krytyczna” zwracają uwagę na konieczność rozwijania tej formy komunikacji w naszym mieście. Ostatnie spektakularne zwycięstwo związane z projektem obywatelskim i dotyczące ścieżek rowerowych w naszym mieście, pokazuje jak ważna jest to potrzeba. Dzięki wygranemu projektowi zwiększy się długość dróg dla rowerzystów i powstanie kładka dla pieszych i rowerzystów nad Aleją Solidarności.  Jeśli chodzi o tereny miejskie to w większości są to wytyczone trasy o twardej podbudowie ale wystarczy przejechać się poza miasto aby się rozczarować. Ścieżki te polegają tylko na namalowaniu zacierających się ze starości znaków i prowadzące przez błotniste i pozarastane drogi leśne, bądź przez nieprzemyślane do końca rejony. Ale zacznę moją krytykę od samych Kielc.
             Główna ścieżka, oś przecinająca miasto z północy na południe to trasa łącząca kielecki zalew z Parkiem Kultury i Wypoczynku w dzielnicy Stadion. Rozpoczyna się na północy miasta, przy ulicy Witosa oznakowaną ścieżkę z kostki bitumicznej, gdzie już na początku czeka na nas pułapka w postaci ukrytego wśród porastających przy ścieżce wysokich chwastów żółtego słupka po środku drogi. Dalej droga w stronę zalewu wije się między domkami wyboistą drogą gruntową by opodal Silnicy, jadąc przez głębokie wyrwy po wodach deszczowych, doprowadzić nas do zalewu. Po większych opadach na nawierzchni zalegają wielkie kałuże i błoto. Tak jest na przeważającym odcinku ścieżki dookoła zalewu, ponieważ nikt nie wpadł na to, aby zrobić odwodnienia w postaci rowków i przepustów pod nawierzchnią. Dodatkowo materiał użyty na podbudową stanowi lepiącą się żółtą maź, oblepiającą rowery a po jej wypłukaniu zmuszeni jesteśmy do jazdy po czarnej kratce usztywniającej, wprowadzającej kierownicę roweru w wibracje. To widoczny przykład zaniedbywania i braku konserwacji infrastruktury rowerowej. Dodatkowo przy działkach, pomiędzy zalewem i ulicą Zagnańską do późnej wiosny zalegają na nawierzchni gnijące liście.









            Po przejechaniu tunelu pod Jesionową i łukowatego mostku nad Silnicą czeka na nas kolejna pułapka przy ostrym skręcie w postaci piasku na asfalcie, pozostałości po zimie i czekającego na interwencję w mediach aby go wreszcie ktoś usunął. Dalej jedziemy wzdłuż Silnicy w miarę dobrą drogą, pomijając dziwny odcinek z kostki i dojeżdżamy do ruchliwej ulicy IX Wieków Kielc. Niezrozumiałym jest dla mnie to, że nikt przy projektowaniu węzła Żelazna nie wpadł na pomysł aby w ciągu ścieżki zrobić niezależny tunel dla rowerzystów. Aktualnie, aby przebić się na drugą stronę ulicy zmuszeni jesteśmy pokonywać tunel wspólny z pieszymi przez ciasne i kręte zjazdy, projektowane w głównej mierze dla wózków inwalidzkich. Świadczą o tym barierki przedzielające zjazdy, bezsensowne w przypadku rowerów. Sprawa jest jeszcze do uratowania. Należy pomyśleć i zaprojektować przejazd pod ulicą na zachodnim brzegu rzeki, jak ma to miejsce pod Ogrodową. Barierą są tylko wysokość mostu (tu powinni zbadać to eksperci) i dwie rury biegnące za mostem od strony ul. Sienkiewicza. Myślę, że przeniesienie ich i umocowanie przy boku mostu nie byłoby wielkim problemem. 
              Wyjeżdżając z tunelu trasa prowadzi równolegle do ulicy Planty, dość niewygodnym wariantem z licznymi samochodami i wałęsającymi się pieszymi. Dojeżdżamy do „sienkiewki” i tu mamy kolejny błąd w projektowaniu rowerowej arterii. Nie wiem czemu trasa nie prowadzi po wschodniej stronie rzeki, gdzie ruch pieszych jest o wiele mniejszy i nie prowadzi przez wąskie gardło, jakim jest bliskość kamienic przy deptaku i tej z barem. Niestety, po wybudowaniu już nowej nawierzchni szansa na przeniesienie jej przepadła na lata. Tor biegnący po drugiej strony mógłby prowadzić dalej przez ulicę Solną i pomiędzy Silnicą a stawem parkowym. Kiedyś próbowałem w mediach forsować pomysł aby ścieżka rowerowa właśnie biegła tamtędy i odpadałaby budowa przeprawy przez koryto rzeki. Cóż, widocznie chęć skomplikowania, wydania pieniędzy na przeprawę i sygnalizację świetlną była nie do przeskoczenia. 
          Po przejechaniu slalomem wśród pieszych i niezrozumiałej dla mnie przeprawie przez rzekę docieramy do skweru Szarych Szeregów. Tu wszystko jest OK, droga prowadzi osobnym torem nie kolidującym z pieszymi i doprowadza nas krętym podjazdem do Krakowskiej. Przejeżdżamy przez mądrze zaprojektowane w tym miejscu światła i jedziemy przez Gagarina. Tu kolejny powód aby się przyczepić do biegnącej przez park przy Kadzielni stromej drogi. Rozumiem, że dla wytrawnego rowerzysty taki podjazd to nic ale ze ścieżki korzystają również starsi i całe rodziny, dla których podjazd ten jest nie lada wyzwaniem. Dlatego ja, może z lenistwa, wybieram wariant drogi przez Pakosz, wzdłuż Silnicy gdzie nie ma ruchu i trasa jest o wiele krótsza do celu, jakim jest leśny park na Stadionie. Może warto by pomyśleć o takim wariancie dla osób jeżdżących bardziej rekreacyjnie po ścieżce rowerowej.
              Oprócz tej najpopularniejszej trasy rowerowej biegnącej  przez Kielce istnieją inne, niestety rzadko ze sobą połączone odcinki ścieżek. Przyjrzyjmy się trasą, które pozwalają nam na wydostanie się z miasta i wyjazd w tereny poza nim oraz moje propozycje na ich przedłużenie, aby umożliwić planowanie wyjazdów w okolicę Kielc. Kolorem zielonym zaznaczyłem istniejące drogi dla rowerów a czerwonym moje propozycje przebiegu ich tras.
  • Mamy ścieżkę rowerową łączącą centrum z zachodnimi dzielnicami, biegnącą wzdłuż ulicy Żytniej i Grunwaldzkiej, która w planach ma zostać przedłużona na Ślichowice. Przydałoby się pomyśleć podczas budowy węzła Piekoszowska/Szajnowicza i remontu Piekoszowskiej do granic miasta, aby wzdłuż ulicy wybudować ścieżkę dla rowerów i połączyć ją z istniejącą już w Górkach Szczukowskich. Byłaby to fajna droga dla wycieczek rowerowych w stronę Piekoszowa i Zalesia. 
  • Kolejny fragment to długi odcinek przy Tarnowskiej, kończący się pod mostem na Kawetczyźnie. Tu również ścieżka powinna zostać pociągnięta dalej przez Dyminy do Bilczy, co pozwoliłoby na jazdę w te malownicze rejony. 
  • Kierunek na Cedzynę jest już częściowo wykonany. Mamy istniejący fragment od zalewu przez Uroczysko i Park Dygasińskiego nad Bociankiem do Alei Solidarności. Dzięki staraniom MTB Kielce i SKI w przyszłym roku zostanie wybudowana kładka nad Aleją Solidarności, więc warto zaplanować ścieżkę przez ulicę Ciekocką prowadząca dalej do Cedzyny. Z informacji prasowych wynika, iż władze ościennej gminy Masłów planują wybudowanie odcinka z Cedzyny do granic miasta i po scaleniu tych fragmentów byłaby rozwiązana kolejna trasa wylotowa dla rowerzystów, chcących udać się nad zalew w Cedzynie. 

  • Ścieżka w stronę Nowin i dalej do Chęcin na terenie miasta jest w większej części wybudowana za sprawą trasy wzdłuż Krakowskiej a informacja o planowanym remoncie ulicy Górników Staszicowskich z uwzględnieniem budowy ścieżki rowerowej, nastraja optymizmem. Pozostanie fragment wąskiego przesmyku w okolicy Słowika i po połączeniu z drogą techniczną w Zgórsku mamy gotowy dojazd w okolicę Chęcin. Planowana jest również budowa nowej drogi przez Zalesie do Jaworzni, równoległej do ulicy Łopuszniańskiej, więc po uwzględnieniu budowy DDR wzdłuż nowej ulicy mamy alternatywny dojazd do Piekoszowa. 

  • Trasa wylotowa na Targi Kielce i Miedzianą Górę w początkowym odcinku jest gotowa, doprowadzona w okolicę leśniczówki przy Hubalczyków i tu mam propozycję, aby nie prowadzić jej wzdłuż ruchliwej ekspresówki ale pociągnąć ją przez spokojną dzielnicę Łazy do Kostomłotów. Pozwoli to na bezpieczną i przyjemną jazdę w okolicę Miedzianej Góry i dalej do Oblęgorka czy Bobrzy. Przy współpracy z sąsiednią gminą mogłaby powstać atrakcyjna propozycja dla rowerzystów.
  • Pozostaje jeszcze kierunek północny, czyli dojazd do gminy Zagnańsk i znajdujących się tu atrakcji, jak rezerwat Zachełmie, dąb „Bartek” czy Samsonów i zbiorniki w Kaniowie i Umerze. Tu wystraczy odstąpić od kosztownego pomysłu przeprowadzenia drogi rowerowej przez zalesiony i górzysty odcinek z Kielc do Zagnańska przez Sosnówkę i poprowadzenie jej wzdłuż Witosa, przez skraj osiedla Dąbrowa, aby połączyć się z Warszawską. Dalej można wykorzystać „dojazdówkę” do Wiśniówki i po wybudowaniu fragmentu ścieżki przez Kajetanów, wiaduktem nad ekspresówką można będzie dojechać w okolicę Zagnańska.
     

3 komentarze:

  1. Z zainteresowaniem zapoznałem się z Twoimi propozycjami i spostrzeżeniami. Pragnę jednak zwrócić Ci uwagę, że SKI właśnie oprotestowało budowę kładki dla pieszych i rowerzystów przez al. Solidarności jako niepotrzebną i dzięki temu jej budowa stanęła pod znakiem zapytania, natomiast ja podzielam Twoje zdanie, że byłaby ona bardzo przydatna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. 21 year old Accountant I Randall Sandland, hailing from McBride enjoys watching movies like Planet Terror and Metalworking. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Mercedes-Benz 680S Torpedo Roadster. wazne ogniwo

    OdpowiedzUsuń